Na medalu strażackim X-lecia odzyskania niepodległości widnieje budynek Domu Strażackiego. Medal ustanowił w 1928 r. Zarząd Główny Związku Straży Pożarnych RP w Warszawie. Medal upamiętniał odzyskanie przez Polską niepodległości. Miał też inny cel.
Prawo do noszenia medalu nabywali strażacy, którzy przesłużyli 3 lata (medal brązowy), 5 lat (srebrny) i 10 lat (złoty). Wraz z medalem wręczano legitymację. Średnica medalu wynosiła 36 mm. Na rewersie umieszczono napis „W X-leciu odrodzenia Polski 1918-1928”. Powyżej widnieje orzeł jagielloński. W szponach trzyma toporek i bosak strażacki. Ustanowienie i przyznawanie medalu miało na celu pozyskanie funduszy na budowę szkoły pożarniczej (Domu Strażaka). Każdy strażak uprawniony do noszenia medalu wpłacał od 5 do 10 zł na fundusz celowy.
Na awersie widnieje właśnie gmach Domu Strażaka. Chodziło o szkołę pożarniczą, której orędownikiem założenia był Józef Tuliszkowski. W 1924 r. Tuliszkowski zaplanował szczegółowo jej działalność. Wyszedł z założenia, że rozwój pożarnictwa w Polsce mógł opierać się tylko na kształceniu fachowców. Należy pamiętać, że w latach 20. XX w. na polskiej prowincji przeważało budownictwo drewniane. Liczne wsie i miasteczka pozostawały bez ochrony przeciwpożarowej. Tuliszkowski planował założenie szkoły pożarniczo-budowlanej. Ten drugi człon zakładał propagowanie krajowego budownictwa ogniotrwałego.
Okazały gamach szkolny miał pełnić jednocześnie funkcje remizy wraz z internatem, salami wykładowymi, mieszkaniem dla dyrektora i kadry pedagogicznej. Na parterze miały parkować w przyszłości 3 samochody strażackie i 3 wozy konne (stajnie, skład owsa). Na pierwszym piętrze planowano urządzić internat, pracownie specjalistyczne, muzeum pożarnictwa i bibliotekę. Na drugim piętrze sale wykładowe i mieszkania dla personelu. W piwnicach planowano urządzić laboratorium hydrotechniczne, chemiczne i pralnię węży. Do budynku przylegać miała wspinalnia.
Kandydaci do szkoły musieli wykazać się posiadaniem matury i bardzo dobrym stanem zdrowia. Na pierwszym roku miało studiować 60 osób. Kształcenie miało trwać dwa lata. W myśl Tuliszkowskiego uczniowie mieli być skoszarowani w internacie. Dzień nauki podzielono na 3-4 godziny teorii (do południa) oraz 3-4 godziny praktyk (popołudniu). Planowano nauczanie m.in. matematyki, fizyki, przyrody, historii, chemii, materiałoznawstwa, budownictwa ogniotrwałego, architektury, techniki i taktyki pożarniczej, organizacji straży pożarnej, podstaw prawa i pomocy medycznej. Dużą wagę Tuliszkowski przykładał do umiejętności praktycznych. Planował zajęcia z projektowania budynków i sprzętu pożarniczego, prace w laboratoriach mechanicznym, chemicznym i hydrotechnicznym. Uczeń miał nabyć umiejętność prowadzenia kursów i pokazów. Jeżeli chodzi o praktyki stricte strażackie planował on lekcje sprawności fizycznej, ćwiczeń na sprzęcie pożarniczym i ratowniczym. Uczeń miał obowiązek uczestniczenia w prawdziwych wyjazdach do pożaru.
Na wyposażeniu szkoły miał znajdować się jeden ośmioosobowy samochód pożarniczy z motopompą i 25-metrową drabiną, ponadto wóz konny z sikawką ręczną, sikawka dwukołowa, wóz konny ze sprzętem, 2 beczkowozy, hełmy, toporki i mundury dla ok. 120 osób. Kadra pedagogiczna miała składać się z 14 osób: dyrektora, instruktorów, kierowników laboratorium, kierownika warsztatów, ślusarza, kowala, stolarza, 2 kierowców i 3 woźniców. Jeden etat zaplanowano dla stróża. Budowę szkoły miały sfinansować ministerstwa: robót publicznych, rolnictwa, spraw wojskowych, kolei, przemysłu i handlu, firmy ubezpieczeniowe, związki samorządowe i władze Warszawy. Plany Tuliszkowskiego ziściły się dopiero w 1937 r. z chwilą rozpoczęcia budowy największej w Polsce szkoły strażackiej w Warszawie przy ul. Słowackiego (obecnie Szkoła Główna Służby Pożarniczej)
Na ilustracjach
Medal strażacki X-lecia odrodzenia Polski 1918-1928 i projekty szkoły pożarniczo-budowlanej
Opracowanie Dariusz Falecki