Na maj br. przypada 100-lecie wybuchu III powstania śląskiego. W kluczowych tygodniach 1921 roku odnajdujemy akcenty strażackie. Remizy były zapleczem dla armii powstańczej. W siedzibie OSP Żory przechowywano broń. Józef Mikuła – strażak i późniejszy Inspektor pożarnictwa województwa śląskiego był kwatermistrzem „Grupy Południe”. W katowickim pułku piechoty dowodzonym przez Ryszarda Niemczyka walczył Jan Koj – późniejszy prezes Powiatowego Związku Straży Pożarnych z Mikołowa. Jan Mildner – późniejszy prezes Związku Straży Pożarnych woj. śląskiego był urzędnikiem sekcji prawniczej w Polskim Komisariacie Plebiscytowym. W III powstaniu brał udział Jerzy Ziętek – późniejszy działacz pożarnictwa w Radzionkowie, a po 1945 r. wojewoda śląski. Jerzy Lgocki – zasłużony działacz pożarnictwa zwerbował do III powstania grupę 60 ochotników z Podhala. Lgocki dowodził baterią artylerii w powstańczej „Grupie Wschód”, która toczyła zażarte walki o węzeł kolejowy i port w Kędzierzynie.
W dużych miastach Górnego Śląska członkowie straży pożarnych zachowywali apolityczność, jednakże nie wszędzie. Z Ochotniczej Straży Pożarnej w Siemianowicach Śląskich rekrutowali się powstańcy: Jan Lamper – dowódca rejonu III katowickiej Polskiej Organizacji Wojskowej i późniejszy prezes OSP. Ponadto: Piotr Pronobis – późniejszy wiceprezes OSP, Stanisław Karwasiecki – członek „Sokoła” i późniejszy naczelnik OSP i komendant Zawodowej Straży Pożarnej kopalni Siemianowice, Tadeusz Ogórek – członek „Sokoła” i późniejszy gospodarz OSP, Jan Wilim – komendant rejonu II POW, Paweł Dziemba, Józef Morkis i Alojzy Szczyrba. Najwięcej inicjatywy w dążeniu do przyłączenia Górnego Śląska do Polski wykazywali strażacy z małych miejscowości lub dzielnic w dużych miastach. W dzielnicy Katowic – Bogucicach władzę w straży pożarnej przejęli już w 1919 roku strażacy polskiego ducha: Józef i Wiktor Jarzyna oraz Franiczek Klaja. Do III powstania zaciągnęło się 19 druhów z tej jednostki.
Perspektywa włączenia Górnego Śląska do Polski skłoniła władze Związku Floriańskiego w Warszawie do zwrócenia uwagi na te wydarzenia. Związek Floriański utrzymywał kontakt z Polskim Komisariatem Plebiscytowym w Bytomiu. W ramach akcji łączności ze śląskimi działaczami, dostarczano na Śląsk podręczniki i czasopisma w języku polskim.
Od połowy 1922 roku, z chwilą włączenia części Górnego Śląska do Polski, nastąpiły zmiany personalne w zarządach straży pożarnych. Niemcy rezygnowali ze stanowisk kierowniczych, co związane było z opuszczaniem przez nich polskiej części Śląska, w szczególności pracowników administracji, szkolnictwa, policji, sądownictwa i dozoru technicznego zakładów pracy. Fryderyk Rosemann z zarządu katowickiej straży ochotniczej przeniósł się do Miechowic (po niemieckiej stronie granicy), Thomas Bernhard z tej samej jednostki wyjechał do Altenburga (Saksonia), ich miejsca w zarządzie zajęli Polacy. Podobnie było w innych strażach pożarnych w dużych miastach nowego województwa śląskiego.
Z końcem 1922 roku wprowadzano stopniowo w strażach pożarnych polską komendę. Przykładowo w 1923 roku zarząd OSP Mysłowice przyjął uchwałę o prowadzeniu obrad i sporządzaniu protokołów w języku polskim. W 1923 roku zarząd Ochotniczej Straży Pożarnej w Lublińcu przejęli po raz pierwszy w historii Polacy. Prezesem wybrano Maksymiliana Rzeźniczka. Podobnie było w innych górnośląskich miastach przyłączonych do Polski.
Finalnie powstał w 1924 roku Związku Straży Pożarnych województwa śląskiego. W tym samym roku przyłączył się on do Głównego Związku Straży Pożarnych RP.
Na unikatowej ilustracji sikawka konna ustawiona przez strażaków do zaopatrywania mieszkańców Katowic w wodę podczas blokady miasta przez powstańców śląskich (fot. zbiory Muzeum Czynu Powstańczego na Górze Świętej Anny)
df