Z chwilą założenia w 1864 r. Freiwillige Feuerwehr Myslowitz (Ochotnicza Straż Pożarna Mysłowice) magistrat przekazał strażakom sprzęt gaśniczy, który stanowił do tej pory własność miasta. Sprzęt ten znajdował się w pierwszej remizie strażackiej (właściwie szopie) zbudowanej przez mistrza budowlanego Bergera, przy dawnej ul. Rothera (potem Sedanstraβe, w okresie międzywojennym ul. Mickiewicza, obecnie ul. Żwirki i Wigury). Lokalizację ulicy Rothera opisał pierwszy kronikarz Mysłowic Jacob Lustig
w następujący sposób: „ulica krzyżuje się z ul Bytomską. Jest stosunkowo długa, odchodząca w kierunku południowym. Zabudowania są murowane. Ulica Rothera (Rotherstraβe), nazwana została na cześć obecnego burmistrza, który przyczynił się do rozwoju miasta”.
Wraz z przekazaniem strażakom klucza do budynku remizy przy Rotherstraβe, wzbogacili się oni dodatkowo o 2 sikawki, 2 węże, 22 wiadra blaszane, 7 drabin, 14 bosaków i 4 beczkowozy. Po przejęciu remizy strażacy zakupili sygnałówki i płótno ratunkowe. Dowódcy drużyn wyposażeni zostali w hełmy filcowe, wyprodukowane przez zakład kapeluszniczy w Oławie.
Historycznym wydarzeniem był pierwszy gaszony przez OSP pożar, który wybuchł 8 marca 1865 r. Tego dnia spaliły się stodoły stojące w okolicy kościółka Świętego Krzyża. Straż pożarna odebrała chrzest bojowy
i wywiązała się wzorowo ze swych obowiązków. Udało się uratować kościół, obok którego znajdował się skład drzewa, który w czasie pożaru spłonął doszczętnie. Akcja gaśnicza uwidoczniła kilka mankamentów. Nadrzędną sprawą były kłopoty z pełną mobilnością. Straż pożarna nie dysponowała końmi i na miejsce pożaru sikawki transportowano ręcznie. Problemem był też brak wody, którą donoszono w wiadrach
i beczkach napełnianych wodą z Przemszy.
14 maja 1865 r. OSP obchodziła pierwszą rocznicę istnienia. Z tej okazji zorganizowano pochód strażaków przez miasto i potańcówkę. Do obchodów włączyło się Męskie Towarzystwo Śpiewacze (Männer-Gesangverein), wpłacając na konto strażaków 10 talarów. Kasę zasiliła dodatkowo wpłata z dobrowolnych składek w wysokości 8 talarów. Za zgromadzoną sumę zakupiono 30 hełmów, pasy strażackie, liny i drugie płótno ratunkowe.
Ważnym wydarzeniem w pierwszym roku istnienia straży była budowa wieży do ćwiczeń. Projekt i wykonanie zlecono mistrzowi budowlanemu z Mysłowic – Lorenzowi. Wieża wykonana miała być z drewna, które pochodziło z ustawianych w czasie ważniejszych uroczystości bram triumfalnych. Lorenz wycenił robociznę
i projekt na 84 talary z zaznaczeniem, że przy budowie pomagać mają miejscowi strażacy. Część kosztów pokryło miasto, natomiast ponad połowę wyłożył znany górnośląski przemysłowiec, właściciel okolicznych kopalń i hut – Thiele-Winckler. Pierwszą w historii wieżę ćwiczebną oddano do użytku w listopadzie 1865 r. Tym samym przy ul. Rothera stanął widoczny z daleka nowy symbol mysłowickiej OSP. Niestety, trzy lata później wieżę do ćwiczeń przewróciła wielka wichura. W celu odbudowy wspinalni urządzono festyn,
w czasie którego zbierano wolne datki. Za zabrane pieniądze zlecono mistrzowi budowlanemu Lipokowi budowę nowej wieży. Koszt nowej inwestycji wyniósł 40 talarów.
Na 1869 r. przypadała piąta rocznica istnienia OSP. Z tej okazji zarząd związku zakupił specjalną blaszaną tablicę, którą zamocowano przy drzwiach do budynku pierwszej remizy przy ul. Rothera. Tablica informowała w języku niemieckim o tym, że „W budynku mieści się siedziba Mysłowickiego Związku Ochotniczej Straży Pożarnej i Ratunkowej, założonego w 1864 r.”.
Z końcem lipca 1871 r. magistrat nakazał w specjalnym piśmie do zarządu straży pożarnej rozebrać remizę
i wieżę do ćwiczeń stojące przy ul. Rothera. Powodem likwidacji obiektów był fakt zakupu przez zarząd Kolei Górnośląskiej części gruntu przy ul. Rothera z przeznaczeniem na budowę dworca towarowego. Ostatecznie dyrekcja Kolei Górnośląskiej zaproponowała miastu wykup części gruntu przy końcu dawnej
ul. Rothera za 75 talarów, z zastrzeżeniem przekazania całej sumy na potrzeby straży pożarnej.
Tym samym zarząd straży stanął przed problemem budowy nowej siedziby. Po kilkudniowych analizach wybór padał na rejon dzisiejszej ul. Kołłątaja (w tym miejscu stoją obecnie bloki mieszkalne). W 1871 r. ulica nazywała się Hinter-Häuser-Straβe (ul. Za domami). Lokalizację nowej strażnicy w tym miejscu władze straży pożarnej argumentowały tym, że ulica prowadzi pod brzeg rzeki, co w zamyśle ułatwiać miało tankowanie beczkowozów. Oprócz tego z tego miejsca łatwo było dojechać sikawkami i beczkowozami do wszystkich rejonów śródmieścia. Nie znane są przyczyny odmowy lokalizacji strażnicy przy ul. Za domami (Kołłątaja). Ostatecznie władze miasta zadecydowały o budowie siedziby przy ul. Kaczej. W następnym roku (lipiec 1872) oddano do użytku nową strażnicę i drewnianą wieżę do ćwiczeń (ilustracja). Koszt budowy wyniósł 150 talarów.
W pierwszej dekadzie działalności mysłowiccy strażacy nie posiadali jednolitego umundurowania. Dopiero 15 grudnia 1872 r. zarząd postanowił wprowadzić jednolite umundurowanie (ilustracja).
df